Jak wygląda yoga online? Czyli blaski i cienie onlajnu okiem Oli
Z Olą poznaję się na początku tego roku na warsztatach dla małych biznesów. Pracuje stosunkowo nieregularnie, spędzając często wiele godzin przed komputerem. Jej ciało podpowiada, że zbyt wiele i że potrzebuje zmiany. Ola mieszka poza Polską i decyduje się na onlajnowe spotkania ze mną 1 na 1. Zaczyna od wypunktowania:
- “Ankieta przed pierwszym spotkaniem – wiem, że ćwiczenia będą dopasowane do poziomu zaawansowania, indywidualnych możliwości, stylu życia (…).
- Dobrze ustawiona kamera pozwala Kasi wyłapać wszelkie błędy, problemy (np. mój przeprost łokcia), a to, że ona transmituje z dwóch ujęć (od frontu i z boku) – każdą asanę dobrze widać, jest to wygodniejsze niż nawet opcja ćwiczenia na żywo (jeden punkt widzenia)
- Wygodnie – nigdzie nie musisz dojechać na zajęcia, nie marnujesz czasu na komunikację (i chociaż to niewskazane, nic się nie stanie, jeśli będzie trzeba otworzyć kurierowi drzwi)
- Wystarczy mata, wyciszony telefon, wygodne ubranie i szklanka wody
- Mogłam wybrać, jaka będzie energia spotkania – ćwiczenia wyciszające, albo doładowujące energią
- Następnego dnia ‘czuję’, że mam mięśnie – jak miło, mam ciało 🙂
Zalety treningu z instruktorką – wcześniej próbowałam z YT, ale taka forma nie zachęciła mnie, żeby ćwiczyć dłuższy czas, dlatego kontakt z człowiekiem działa motywująco, ale jest na tyle intymnie, że sprawdzi się dla kogoś, kto nie tęskni za zajęciami w grupie. Korekta niepoprawnych postaw – nie ma tego w ćwiczeniach z filmem, albo podręcznikiem”.