Jak wygląda yoga online? Czyli blaski i cienie onlajnu okiem Oli

11

Z Olą poznaję się na początku tego roku na warsztatach dla małych biznesów. Pracuje stosunkowo nieregularnie, spędzając często wiele godzin przed komputerem. Jej ciało podpowiada, że zbyt wiele i że potrzebuje zmiany. Ola mieszka poza Polską i decyduje się na onlajnowe spotkania ze mną 1 na 1. Zaczyna od wypunktowania:

  1. “Ankieta przed pierwszym spotkaniem – wiem, że ćwiczenia będą dopasowane do poziomu zaawansowania, indywidualnych możliwości, stylu życia (…).
  2. Dobrze ustawiona kamera pozwala Kasi wyłapać wszelkie błędy, problemy (np. mój przeprost łokcia), a to, że ona transmituje z dwóch ujęć (od frontu i z boku) – każdą asanę dobrze widać, jest to wygodniejsze niż nawet opcja ćwiczenia na żywo (jeden punkt widzenia)
  3. Wygodnie – nigdzie nie musisz dojechać na zajęcia, nie marnujesz czasu na komunikację (i chociaż to niewskazane, nic się nie stanie, jeśli będzie trzeba otworzyć kurierowi drzwi)
  4. Wystarczy mata, wyciszony telefon, wygodne ubranie i szklanka wody
  5. Mogłam wybrać, jaka będzie energia spotkania  – ćwiczenia wyciszające, albo doładowujące energią
  6. Następnego dnia ‘czuję’, że mam mięśnie – jak miło, mam ciało 🙂

Zalety treningu z instruktorką – wcześniej próbowałam z YT, ale taka forma nie zachęciła mnie, żeby ćwiczyć dłuższy czas, dlatego kontakt z człowiekiem działa motywująco, ale jest na tyle intymnie, że sprawdzi się dla kogoś, kto nie tęskni za zajęciami w grupie. Korekta niepoprawnych postaw – nie ma tego w ćwiczeniach z filmem, albo podręcznikiem”.